Kurs rysunku w krakowie opinie od naszych studentów zaczerpnięte z Trastpilota, Facebooka, Instagrama, map Google.
Spis treści
Kurs rysunku w Krakowie, recenzje, opinie i teksty pobieramy z serwisów internetowych i nie moderujemy.
Agnieszka Nordström (matka uczestniczki kursu architektury)
Bardzo trudno było nam się uczyć, ponieważ pochodzimy z Norwegii i mówimy tylko po angielsku, ale kurs i nauczyciele, zwłaszcza Alex, byli bardzo uważni. Moje dziecko zostało przyjęte na studia architektoniczne na Politechnice Krakowskiej. Studia i pierwszy rok były dla niego bardzo łatwe, ponieważ wcześniej w pracowni Artakademii nauczył się prawie wszystkiego na kierunku Rysunek Architektoniczny. Podziękowania dla nauczycieli. Jesteśmy bardzo zadowoleni!
Mateusz Jakubiecki student Wydziału Architektury PK
Nie byłem pewien, czy uda mi się przejść wszystkie etapy, aby poprawnie zdać egzamin. To było takie straszne, bo umiałam rysować na poziomie podstawowym. Ale maraton rysunku architektonicznego w pracowni Artakademii zmienił wszystko. Najlepsza
Olha Litvitskaya matka studentki Politechniki Wrocławskiej – Wydział Architektury Krajobrazu
Jesteśmy imigrantami z Białorusi i byliśmy mile zaskoczeni jakością nauczania, a mianowicie tym, jak nauczyciele podeszli do początkowego etapu nauczania perspektywy, rysunku, pociągnięć, rysowania nowoczesnej i historycznej architektury. Nasz folder był jednym z najlepszych w egzaminach na Wydział Architektury Krajobrazu.
Kasia Kraśniacka – studentka Wydziału Projektowego ASP Katowice
Jest super, przeszłam pełny kurs ASP, który obejmował rysowanie człowieka. Tak, to było trudne, ale anatomia w rysowaniu postaci jest po prostu niezbędna. Tworzę Concettes do gier oraz design na strony internetowe. Kurs bardzo pomógł mi w przygotowaniu się do samego egzaminu, który był dla mnie dużym stresem. Dziękuję instruktorce Zhuzhannie za wyrozumiałość i poświęcenie mi należytej uwagi. Wcześniej rysowaliśmy martwą naturę, a także podstawowe, proste figury. Portret w ołówku i węglu.
Zofia Kachalnytska jest studentką kierunku Wzornictwo na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie.
Zanim przygotowałam się do studiów, zrobiłam kurs projektowania, ale kiedy na 8 miesięcy przed egzaminem pojawiło się pytanie, a ja spojrzałam na wymagania i listę testów, zrozumiałam, że muszę szybko znaleźć studia. Kurs dla początkujących pomógł mi nauczyć się rysować proste kształty, a następnie wziąłem udział w intensywnym kursie maratońskim dla studentów. Wszystko poszło świetnie, najlepszy przepływ na egzaminie, jak mi powiedziano. To było bardzo satysfakcjonujące. Bardzo.
Amelia Nowak – studentka Wzornictwa Przemysłowego Politechniki Krakowskiej.
Praktyka, i tylko praktyka, była tym, czego potrzebowałem przed egzaminem. Na warsztatach Artakademii zdobyłam doświadczenie, praktyczne umiejętności w prezentowaniu swoich projektów, oczywiście rysowania w dowolnych materiałach, nauczyciele pomagali mi we wszystkim. Najważniejsze jest to, że zdałem egzamin bez problemów i stworzyłem folder z projektami różnych urządzeń, koncepcji.
Aleksandra Dvorak, studentka Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej
Jako przyszłemu architektowi, podobał mi się kurs architektury. Kiedy przychodzisz na kurs, nawet jeśli nic o nim nie wiesz, program zaczyna się od prostego rysunku kuli jako figury geometrycznej. Na niej każdy może doskonalić technikę pociągnięcia oraz pracę ze światłem i cieniem. To mi się podobało, w innych szkołach w Krakowie trzeba coś redukować nawet na podstawowych kierunkach architektury.
Hanna Kowalska – Hanna Kowalska studentką malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych Jana Matejki.
To uczucie, kiedy nie możesz uwierzyć, że to zrobiłeś)
Kiedy obejrzałam pierwszą lekcję wideo, popłakałam się! Żartujesz sobie ze mnie? Nigdy nie mógłbym tego zrobić… Nie wiem, po co kupiłam te wszystkie pędzle i farby…
Po raz pierwszy zobaczyłem reklamę w sieciach społecznościowych dziewięciodniowego kursu z KalachevaSchool i natychmiast zainteresowałem się. Choć nie jestem fanką ani Conan Doyle’a, ani Sherlocka, ani nawet Benedicta Cumberbatcha, od razu mnie zainteresowała. Natychmiast spełniłem wszystkie warunki i zapisałem się na darmowy maraton noworoczny.
Jedynymi materiałami, jakie posiadałem, był zestaw akwareli „Sonet”. Poszedłem do sklepu plastycznego, kupiłem wszystkie zalecane materiały i zdałem sobie sprawę, że darmowy kurs będzie mnie kosztował całkiem sporo. I to pomimo faktu, że pracownicy sklepu aktywnie pomagali mi zaoszczędzić pieniądze. Zamiast wiewiórek – imitacja wiewiórek, tańszy papier, płaski najprostszy itp.
Ale stanowczo stwierdziłem, że dla mnie bardzo ważna jest nauka rysowania, więc bez problemu rozstałem się z pieniędzmi. To byłby wynik!
Oczywiście, było wiele trudności.
Po pierwsze, kurs rozpoczął się pierwszego stycznia!
Po drugie, chciałam przyjrzeć się WSZYSTKIM lekcjom. Zależało mi na tym, aby jak najwięcej wynieść z kursu. Struktura kursu jest następująca. W sumie jest 9 lekcji, 6 obowiązkowych i 3 bonusowe. Bonus jest dozwolony tylko wtedy, gdy wykonasz obowiązkowe w odpowiednim czasie i… Po 10-tym dostęp do pola został zamknięty! Żeby mieć czas na zaliczenie wszystkich lekcji, trzeba było rysować codziennie.
Po trzecie, mam asystenta. Ma półtora roku i jest najbardziej uroczym facetem na świecie. A najbliższa babcia jest oddalona o osiem godzin jazdy samochodem.
I tak oto ja, człowiek, który ostatni raz malował akwarele w szkole, postanowiłem.
Mój mąż obiecał wsparcie moralne, ja się włączyłam i… Pierwsza klasa.
Podobało mi się, że nauczyciel wyjaśnił, jak wybrać papier, co odróżnia dobry pędzel od złego, jak pracować z materiałami. Oczywiście w pierwszym filmiku moje farby się zaplątały. Na kursie doradzono mi użycie palety „White Nights”, ale ponieważ miałam już „Sonnet”, nie chciałam wydawać majątku. W zasadzie powinienem wyznać, że na początku byłem zadowolony z tych kolorów.
Na pierwszej lekcji malowaliśmy skrzypce i nuty na drewnianym stole. Nie wiem, co spodziewałem się zobaczyć. Instruktor tłumaczył i rysował wszystko krok po kroku. Szybko naszkicował wstępny szkic, potem wziął się za farby i po chwili pusta kartka papieru zamieniła się w obraz.
Pierwsza myśl, która pojawiła się w mojej głowie po obejrzeniu filmiku „Szkoda, że nie kupiłam torby!”. Mój mózg nie chciał uwierzyć, że mogę narysować coś, co choć trochę przypomina skrzypce. A o rysowaniu jak instruktor nie było mowy!
Tego dnia postanowiłam, jak Scarlet O’Hara, że o wszystkim pomyślę jutro. Wyłączyłam komputer i zajęłam się odrabianiem lekcji.
Na drugi dzień już się trochę uspokoiłem i postanowiłem, że będę malował najlepiej jak potrafię.
Wziąłem kartkę papieru, pędzle i usiadłem do pracy.
Jeden szkic malowałem około dwóch godzin i to nie za dobrze wszystko razem na arkuszu.
I wtedy zacząłem malować. Piękno wideo polega na tym, że nauczyciel bardzo dobrze prowadzi studentów przez materiał. Nazywa farby, których używa. Niestety nazwy farb mi nie pomogły, bo nie miałam pojęcia jak się wtedy nazywały, a zestaw farb nie jest do końca taki sam, więc tutaj pracowałam na oko. Za pierwszym razem patrzyłem na to wszystko i pomyślałem, no cóż, czego innego można się spodziewać po człowieku, który nigdy tak naprawdę nie malował.
I stopniowo coś zaczęło się wyłaniać!
Nie mógłbym być bardziej podekscytowany. Tak, wielu ludzi jest lepszych w rysowaniu. Dla mnie jednak było to coś niesamowitego! Już od dawna chciałam nauczyć się rysować. Uczę się i bardzo mi się to podoba!